Z okazji Świąt Wielkiej Nocy składam społeczności akademickiej naszej uczelni, a także pracownikom szpitali klinicznych najserdeczniejsze życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności.
Niech okres radosnych Świąt Wielkanocnych i Zmartwychwstania Pańskiego będzie przeżywany w słonecznej i wiosennej aurze, niech nas napełni spokojem, radością i optymizmem, umocni wiarę i nadzieję w lepszą przyszłość.
Dzieląc się w gronie rodzinnym przy świątecznym stole jajkiem - symbolem odradzającego się życia - bądźmy dla siebie milsi i serdeczniejsi. Mając świadomość otaczających nas problemów pomyślmy ciepło o bliźnich, których codzienna egzystencja jest jakże często znacznie trudniejsza od naszej.

Rektor
Leszek Paradowski





Podczas inauguracji roku akademickiego 2003/2004
prof. dr. hab. Tadeuszowi Wilczokowi, rektorowi Śląskiej Akademii Medycznej,
został nadany tytuł doktora honoris causa naszej uczelni


Poniżej zamieszczamy wystąpienie Pana Profesora

Jego Magnificencjo Rektorze, Prześwietny Senacie Akademii Medycznej we Wrocławiu, Wysokie Rady Wydziałów, Szanowni Goście!
Drodzy Przyjaciele z całego kraju, z Wrocławia i szczególnie bliscy mojemu sercu, tak licznie reprezentujący Śląską Akademię Medyczną w Katowicach!
W słowie wstępnym do wydanej w 2000 r. monografii o wrocławskiej medycynie JM Rektor prof. Leszek Paradowski przypomniał, że zastanawiając się nad historią Europy musimy zauważyć, iż wiele miast uniwersyteckich zmieniło swoją przynależność państwową. Należą do nich m.in. Praga, Strasburg, Lwów i Wilno. We Wrocławiu powstało wieloprofilowe centrum naukowe; 300 lat temu Uniwersytet, a potem Politechnika, Akademia Rolnicza, Akademia Muzyczna, Akademia Ekonomiczna, Akademia Wychowania Fizycznego i wiele szkół niepublicznych znanych na świecie. To centrum naukowe podzieliło los pięknego miasta Wrocławia należącego początkowo do Polski, a później kolejno do Bochemii, Węgier, Austro-Węgier, Prus, Niemiec i znowu do Polski.
Miałem zaszczyt i przyjemność uczestniczyć niedawno we wspaniałej uroczystości 300-lecia Uniwersytetu Wrocławskiego, uroczystości zadającej kłam poglądom, jakoby powstawanie szkół i uniwersytetów w Polsce datowało się dopiero od roku 1945. I w moim mieście rodzinnym, Katowicach, chociaż nieporównywalnie młodszym od Wrocławia, istnieją także od stu kilkudziesięciu lat gimnazja - jak je dawniej nazywano. Ich rocznicowe uroczystości - 80-lecia - obchodzono w 2002 roku, przyjęto bowiem rok 1922 jako datę ich ponownego uruchomienia w powstałej wtedy nowej państwowości polskiej. A przecież w okresie od połowy XIX w. do tych, w pewnym sensie umownych, chociaż ważnych dat - 1922 i 1945 - szkoły te opuszczali uczniowie i abiturienci, którzy znakomitymi zgłoskami zapisali się w historii tej krainy przyporządkowywanej przez polityków raz do jednego, raz do drugiego kraju. Śląsk wydał dziesięciu laureatów Nagrody Nobla. Ich emigracja wraz z rodzinami do Niemiec, Austrii i Ameryki nie umniejsza faktu, że ich osobowość, charakter, zamiłowanie do intensywnej pracy, często pożytkowanej dla dobra wielu dziedzin nauki, kultury i sztuki, a nawet także do nie zawsze akceptowanej działalności propaństwowej, zostały ukształtowane w ich lokalnej szkole, często przez znakomitych nauczycieli.
W zacytowanej wcześniej przeze mnie monografii prof. Waldemar Kozuschek przepięknie opisał losy wrocławskiej szkoły medycznej działającej jako Medizinische Fakultät w strukturze wspaniałego Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1811-1945. Byłem również studentem tego słynnego Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu. W roku 1951 miałem indeks Wydziału Chemicznego numer 735, a numer albumu 650. Kto z absolwentów różnych wydziałów obecnych polskich akademii medycznych nie słyszał o profesorach Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Wrocławskiego - o fizjologu Rudolfie Heidenheimie, botaniku i mikrobiologu Ferdinandzie Juliusie Cohnie, chirurgu Johanie Mikuliczu-Radeckim, dermatologu Albercie Neisserze, fizjologu Johannie Evangeliście Purkyniem, neurologu Aloisie Alzheimerze, interniście Oskarze Minkowskim, ginekologu Ottonie Küstorze? Było tu również wiele innych znakomitości znanych na całym świecie. To, że byli Niemcami, Polakami, Czechami czy Żydami naprawdę nie ma żadnego znaczenia. To oni wytyczali nowe ścieżki w światowej medycynie. Często przemawiają przez nas niczym nie uzasadnione nacjonalizmy i być może wejście do Unii Europejskiej położy w przyszłości, oby jak najbliższej, kres zbędnej ingerencji politycznej w sprawy rozwoju nauki, edukacji i kultury, a z naszego punktu widzenia - przede wszystkim szkolnictwa wyższego.
Dziś, w jednej z najpiękniejszych auli uniwersyteckich na świecie, słynnej Auli Leopoldina, miałem zaszczyt otrzymać godność doktora honoris causa wspaniałej uczelni, której tradycje medyczne kontynuuje powstała po wojnie Akademia Medyczna im. Piastów Śląskich. Dziękuję za to najwyższe akademickie wyróżnienie Jego Magnificencji Rektorowi - Panu Profesorowi Leszkowi Paradowskiemu, mojemu promotorowi - Panu Profesorowi Januszowi Plucie, moim Recenzentom, Wysokiej Radzie Wydziału Farmaceutycznego, Senatowi i całej społeczności wrocławskiej Akademii Medycznej.
Jeżeli Państwo pozwolą podzielę się kilkoma przemyśleniami dotyczącymi interdyscyplinarności w medycynie. Jest to niewątpliwie zadanie trudne i łatwiej byłoby mi mówić np. o zastosowaniu metod i technik biologii molekularnej w naukach medycznych. Byłoby to także ciekawsze, gdyż coraz bardziej interesują nas dzisiaj takie tematy, jak: reprodukcyjne i terapeutyczne klonowanie, inżynieria genetyczna dająca możliwości produkcji leków przez nieszkodliwe mikroorganizmy (w tym polipeptydy nieróżniące się niczym od produkowanych przez organizm człowieka), modyfikacje genowe zdolne do indukcji i produkcji enzymów, których brak w organizmie jest przyczyną wielu chorób, skutki spożywania tzw. żywności genetycznie zmodyfikowanej, czy może hodowle tkanek z komórek macierzystych i zastosowanie komórek macierzystych w terapii. Jednak to właśnie ilustruje interdyscyplinarność w medycynie. Dziś szeroko pojętą dziedziną nauki pod nazwą "medycyna" zajmują się nie tylko lekarze, farmaceuci czy analitycy medyczni, lecz również chemicy i biochemicy, fizycy i biofizycy, matematycy i bioinformatycy, elektronicy i specjaliści inżynierii biomedycznej czy, jak inni wolą, bioinżynierii medycznej, konstruktorzy urządzeń służących diagnostyce i terapii, specjaliści z zakresu radioterapii, psychologii i psychoterapii, psychologii klinicznej, socjologii medycyny, historii medycyny i farmacji, menedżerowie medycyny, pedagodzy wyspecjalizowani w różnych działach medycyny, lingwiści zajmujący się profesjonalnie językiem medycznym i pojęciami używanymi w medycynie. Czy to nie powód, aby także w Polsce, podobnie jak to uczyniono w wielu krajach, w tym we wszystkich zza naszej wschodniej granicy oraz w wielu krajach Europy i Ameryki, przekształcić akademie medyczne w uniwersytety medyczne? Przecież kadra profesorów, doktorów habilitowanych i doktorów w akademiach medycznych często jest liczniejsza od kadry niejednego uniwersytetu. Powołanie w ostatnim czasie Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu czy pierwsze w naszym kraju powołanie Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wychodzą naprzeciw takiemu zapotrzebowaniu społecznemu. Wielu laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii to także chemicy, biochemicy, fizycy, matematycy, a więc specjaliści, którzy nie ukończyli studiów na wydziałach lekarskich.
Uniwersytety, których historia sięga kilkuset lat, niemal zawsze w swojej strukturze organizacyjnej posiadały wydziały lekarskie w jak najszerszym rozumieniu tego słowa. Na tych "umownych" wydziałach lekarskich działały katedry botaniki zajmujące się lekiem roślinnym. Roentgen na takim właśnie wydziale badając promieniowanie X skonstruował aparat, nazywany dziś jego imieniem. Tysiące prac badawczych prowadzonych na uniwersyteckich wydziałach lekarskich na całym świecie złożyły się na dzisiejsze oblicze medycyny.
Technika, wdzierając się do medycyny w sposób nieopisywany nawet w powieściach science fiction - w których często więcej jest fiction niż science - doprowadziła do skonstruowania aparatów do tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego czy nawet sekwenatorów DNA, stosowanych dziś niemal w każdej dziedzinie medycyny. A czy byłoby możliwe, aby te i podobne aparaty stosowane, np. w zabiegach chirurgicznych z włączonym krążeniem pozaustrojowym, w gastroskopii czy inne techniki wykorzystywane w diagnostyce i leczeniu chorób mogły powstać jedynie w głowach inżynierów zatrudnionych poza uczelniami lub instytutami medycznymi? Czy nie jest tu konieczna ścisła współpraca wielu specjalistów z różnych dziedzin nauki? Czy nie należałoby tworzyć właśnie uniwersytety medyczne i systematycznie je rozbudowywać, aby młody adept sztuki medycznej miał możliwość swobodnego rozumienia podstaw, które pozwolą mu praktykować po uzyskaniu prawa wykonywania zawodu?
W medycynie stykamy się na co dzień ze specjalistami legitymującymi się dyplomami różnych wyższych uczelni. Na pewno Szanowni Państwo zauważyli, że owi specjaliści patrzą na rzeczywistość przez pryzmat swojego zawodu. Chemik, oglądający drzwi prowadzące do jakiegoś pomieszczenia, łatwo zauważy wszystkie komponenty tworzyw sztucznych, farb i lakierów, leśnik bezbłędnie oceni z jakiego gatunku drzewa jest zrobiona okleina w tych drzwiach, inżynier mechanik nie zaprzepaści okazji do spojrzenia na zawiasy, zamki i klamki, a przecież tu chodzi o ocenę jednego przedmiotu, jakim są drzwi. Lekarzowi każe się słusznie i zasadnie widzieć człowieka jako całość.
Coraz więcej dziedzin życia i dyscyplin naukowych, rozwijających się jak nigdy dotąd, zazębia się z działalnością lekarską, np. prawo w medycynie, często w wyniku zasadnych i bezzasadnych roszczeń pacjentów i ich rodzin; etyka lekarska; bioetyka w odniesieniu do doświadczeń z użyciem zwierząt doświadczalnych, prawo do produkcji i stosowania żywności, o której mówi się, że jest zmodyfikowana genetycznie, a nawet produkcja wędlin "wzbogaconych" oficjalnie dopuszczonymi dodatkami w ilościach przekraczających zawartość mięsa, a konserwanty, "ulepszanie" żywności używkami i witaminami, a wszystkie pseudoleki wtłoczone w różnych krajach w listy OTC - dokąd zmierzamy?
Czy pacjent przed pisemnym wyrażeniem zgody na określony zabieg nie powinien porozmawiać z psychologiem klinicznym? Czy niepoinformowany szczegółowo o konieczności pobrania żyły z jego kończyny w celu przeprowadzenia operacji założenia pomostów w naczyniach wieńcowych jego serca, budząc się po zabiegu, musi przeżywać straszliwy stres, gdyż nie rozumie, dlaczego ma rozciętą kończynę dolną od kostki do pachwiny? Kto jest winny faktowi, że pacjenta o tym nie poinformowano: lekarz, pielęgniarka, inny pacjent - sąsiad z sali chorych mający taki sam zabieg już za sobą, anestezjolog prowadzący wywiad z pacjentem, a może właśnie psycholog kliniczny, którego brak odczuwamy w klinice? Taka specjalność w psychologii istnieje od lat. Niestety, katedry i zakłady psychologii klinicznej są zlokalizowane na znakomitych przecież pod względem merytorycznym wydziałach psychologii uniwersytetów. Czy przy akceptowanym niemal na całym świecie systemie, w którym wybitni profesorowie prowadzą zajęcia dydaktyczne w różnych szkołach wyższych, akademie medyczne nie mogłyby kształcić psychologów klinicznych, pozwalając im specjalizować się we wszystkich dyscyplinach medycznych - od psychiatrii do dyscyplin zabiegowych? Może psycholog kliniczny wykształcony na wydziale psychologii na uniwersytecie medycznym wiedziałby o medycynie więcej niż obecny absolwent psychologii uniwersyteckiej, którego praktyczna wiedza medyczna opiera się jedynie na własnych doświadczeniach życiowych, jeżeli do nich np. należy fakt, że w jakimś okresie swojego życia sam był pacjentem szpitala. Nie ma wątpliwości, że jednomiesięczna praktyka studencka, często zrealizowana na jednym oddziale w szpitalu, nie jest i nie może być wystarczająca dla psychologa klinicznego.
Mężczyzna i kobieta reagują na określone wydarzenia emocjonalnie i biochemicznie w sposób odmienny. Jeżeli rolnikowi na jego oczach pali się jego dom, stodoła i giną jego zwierzęta, to jego żona, chociaż ze łzami w oczach, przede wszystkim ratuje i obejmuje swoje dzieci i z reguły zwycięsko wychodzi z takiego stresu. Jej mąż, ratując dobytek i dorobek całego swojego życia, dostaje zawału i często umiera przed nadejściem pomocy lekarskiej.
Jeżeli w wielu krajach na świecie w wypadku samochodowym giną rodzice pozostawiając swoje dzieci, to opieka społeczna w tym samym dniu wieczorem zaprowadzi je do domu człowieka, który od lat figuruje na liście osób deklarujących gotowość stworzenia rodziny zastępczej, gdyż wszystko jest przygotowane przez opiekę społeczną - nie ma tu mowy o sierocińcach czy domach dziecka. Czy nas w Polsce na to nie stać? Czy w urzędach zajmujących się opieką społeczną muszą pracować ludzie jedynie przyuczeni do zawodu, czy nie można by takiej kadry wykształcić w odpowiednim wydziale, np. socjologii medycyny uniwersytetu medycznego?
I jeszcze jedna bolesna dla rozwoju medycyny akademickiej sprawa - czy do minimum kadrowego na wielu kierunkach studiów muszą być zgodnie z ustawą zaliczani tylko absolwenci danego kierunku studiów? Przykładowo, na wydziałach farmaceutycznych czy oddziałach medycyny laboratoryjnej można do minimum kadrowego zaliczać tylko farmaceutów i odpowiednio analityków medycznych. Czy profesor chemii organicznej, chemii nieorganicznej, chemii ogólnej czy chemii fizycznej wykształcony na wydziale chemicznym uniwersytetu, pracujący często przez całe swoje życie na wydziale farmaceutycznym jako kierownik określonej katedry wykonuje gorzej swój zawód w sensie dydaktycznym i naukowym niż jego kolega, który ukończył wydział farmaceutyczny i z tego tylko tytułu jest zgodnie z ustawą wliczony do minimum kadrowego danego kierunku? A przecież jedynie przy odpowiedniej liczbie profesorów i doktorów habilitowanych na danych kierunkach studiów, będących członkami rady wydziału, dany kierunek otrzymuje od Centralnej Komisji zgodę i prawa do doktoryzowania, habilitowania czy występowania w danej dziedzinie i dyscyplinie z wnioskiem o profesurę. Polityka taka albo doprowadzi do swoistej śmierci wielu dyscyplin na wydziałach farmaceutycznych, albo - podobnie jak w wielu innych branżach działalności społecznej, w tym praktycznej - do zastąpienia specjalistów ludźmi przyuczonymi do zawodu.
Pracując przez wiele lat w uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych i w Europie, zrozumiałem, że nie ma przeszkód formalnoprawnych, aby - zgodnie z tamtejszym ustawodawstwem - na uniwersytecie, który proponuje nam określone stanowisko kierownika katedry, być wliczonym do danego minimum kadrowego. Przykładem może być mój słynny kolega, biochemik, profesor Wacław Szybalski, który po wyjeździe przed wielu laty do USA został zatrudniony w McArdle Laboratory for Cancer Research jako Professor of Oncology, a na Uniwersytecie w Wisconsin był profesorem biochemii. Jego dorobek to fantastyczne wyniki badań nad DNA i to nie tylko DNA wyizolowanym z komórek nowotworowych. Wyniki jego badań są podstawą zrozumienia dzisiejszej biologii molekularnej na całym świecie.
Ministerstwo Zdrowia zachęca akademie medyczne do poszerzania swojej oferty dydaktycznej. Na nowych wydziałach noszących różne nazwy: opieki i oświaty zdrowotnej, ochrony zdrowia czy organizacji i zarządzania służbą zdrowia, powstają - opierające się rzekomo na zaleceniach Unii Europejskiej - specjalizacje na poziomie licencjatów z zakresu pielęgniarstwa, położnictwa czy ratownictwa medycznego. Moją akademię medyczną opuszcza w tym roku pierwszy rocznik ratowników medycznych z dyplomem licencjata uzyskanym na Wydziale Zdrowia Publicznego, a tymczasem mimo upływu 5 lat, od zachęcających decyzji wygłoszonych do rektorów przez ówczesnego, odpowiedzialnego w Ministerstwie Zdrowia za sprawy medycznego szkolnictwa wyższego wiceministra Andrzeja Rysia, do dziś nie ma nie tylko ustawy o ratownictwie medycznym, ale nawet nie umieszczono zawodu ratownika medycznego z tytułem licencjata w obowiązującym w Polsce wykazie zawodów.
Gdzie podziały się fundusze, które istniały i istnieją w budżecie państwa przeznaczone, niestety w innym dziale budżetu, dla marszałków województw na cele policealnego, szkoda, że nie pomaturalnego kształcenia personelu medycznego?
Jak wytłumaczyć absolwentowi policealnego studium medycznego, że dyplom technika farmaceutycznego nie upoważnia go do podjęcia studiów na wydziale farmaceutycznym dowolnej akademii medycznej, nawet po zdanym egzaminie wstępnym, gdyż do tego jest potrzebne świadectwo maturalne. W szkołach typu policealnego nie jest ono wymagane.
A co z obiecywanymi przez Ministerstwo Zdrowia budynkami będącymi własnością organów założycielskich tych szkół - marszałków, starostów i prezydentów w różnych miastach polskich - które miały być przejęte przez istniejące uczelnie medyczne w celu poprawienia ich bazy lokalowej i stworzenia godziwych warunków studiowania stale rosnącej liczbie młodzieży szturmującej nowe wydziały naszych akademii medycznych. Owszem, są w kraju nieliczne przypadki przekazania takich obiektów - ale jedna jaskółka nie czyni wiosny.
A co z kierunkami kosmetologii na wydziałach farmaceutycznych, realizowanymi obecnie na poziomie licencjatów na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi (niestety odpłatnie) i na Śląskiej Akademii Medycznej (bez opłat). Czy mamy prawo przymykać oczy na fakt, że nierzadko kosmetyki są produkowane przez nieprofesjonalistów w przypadkowych miejscach? Dlaczego FDA rygorystycznie pilnuje wszystkich procedur dotyczących kontaktu leku ze skórą człowieka, a przymyka oczy na stężenie tego leku w przypadku kosmetyku? Czy rejestracja działalności gospodarczej w urzędzie miejskim może być wystarczająca do uzyskania zezwolenia na produkcję i sprzedaż, nawet w aptekach, kosmetyków, których działania na skórę i organizm człowieka nikt nigdy nie sprawdzał? Czy skóra jest narządem o nieznanych funkcjach biochemicznych i dermatologicznych? Czy nie wiemy dziś, ile szkodliwych substancji zawartych w kosmetykach przenika przez nią i działa rakotwórczo, mitogennie, wpływa na powstawanie i aktywność interleukin, uruchamia lub hamuje produkcję różnych izoform VEGF, TNF i modyfikuje wiele szlaków metabolicznych? Kosmetyki są niezwykle ważne nie tylko dla estetyki i higieny codziennej naszego ciała. W hodowlach komórkowych fibroblastów i keratynocytów badanych techniką mikrochipów czy mikroarrayów obserwujemy istotne zmiany aktywności genów pod wpływem kosmetyków. W naszym laboratorium techniką Affymetrix możemy już oznaczyć 22 tysiące w jednej analizie. Wydawany po angielsku "Polish Journal of Cosmetology" zdobywa uznanie na świecie, a publikują w nim znani biochemicy i biolodzy molekularni.
Przestańmy udawać, że medycyny to nie interesuje. W Polsce nie ma ani jednego człowieka habilitowanego w zakresie kosmetologii, a taki kierunek mógłby powstać na wydziałach farmaceutycznych, gdyż one przecież posiadają znakomitą kadrę toksykologów, biochemików, biofizyków czy genetyków. Czy dermatologia musi zajmować się jedynie chorobami skóry? Czy dermatologia estetyczna, a nawet stomatologia estetyczna, chirurgia plastyczna i rekonstrukcyjna, kosmetologia, chemia kosmetyków i technologia ich powstawania czy analizy chemiczne kosmetyków nie mogłyby wchodzić w zakres - wspomnę, że tworzącej się już w innych krajach - specjalności o nazwie "kosmetologia"? Absolwentów takich specjalności, np. na uniwersytetach w Grecji, określa się mianem "esthetician", tak jak absolwenta medycyny laboratoryjnej we Francji nazywa się patologiem. W bieżącym roku akademickim na 40 oferowanych miejsc na kosmetologii Śląskiej Akademii Medycznej zgłosiło się 208 kandydatów. Ale to inne zagadnienie.
Ministerstwo Zdrowia pyta rektorów akademii medycznych, czy zorganizują kształcenie studentów i prosi o wskazanie kadry nauczającej kolejnych proponowanych specjalności: opiekunka dziecięca, technik elektroniki medycznej, technik elektroradiologii, asystentka stomatologiczna, higienistka stomatologiczna, instruktor higieny, ortoptystka, technik dentystyczny, technik farmaceutyczny, technik fizjoterapii, technik masażysta, technik ortopeda, protetyk słuchu.
Część tych zawodów już dziś powinna być realizowana jako licencjaty w akademiach medycznych. Niektóre z nich do licencjatu nie aspirują, inne - jak sama nazwa mówi - powinny pozostać zawodami medycznymi bez konieczności uzyskania licencjatu, przynajmniej dziś. Co jednak będzie za kilka lat? Kiedyś rekrutowaliśmy pielęgniarki i położne z liceów medycznych, dziś kształcimy je w szkołach policealnych czy pomaturalnych. Część z nich ma tytuł licencjata, magistra, doktora nauk medycznych. Czy to ma sens? Niektóre osoby ubiegają się w Centralnej Komisji ds. Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych o stopień doktora habilitowanego pielęgniarstwa, nie ma dziś takiej dyscypliny wsród nauk medycznych.
Co rektorzy akademii medycznych w świetle przedstawionych wyżej faktów mogą zrobić?
Zgodnie z wolą wyrażoną w referendum narodu, w dniu 1 maja 2004 roku staniemy się członkami Unii Europejskiej. Jaką wagę będą miały dyplomy wydawane dotychczas np. przez policealne studia medyczne, których absolwenci nie mają świadectwa dojrzałości? Czy każda pielęgniarka, położna, dietetyk, ratownik medycyny czy fizjoterapeuta musi mieć tytuł magistra? Może wystarczy licencjat - to także daje prawo do uznawania się za człowieka, który ukończył studia wyższe.
Ponownie oświadczam, że nie wolno nam przymykać oczu na te problemy.
A gdzie humanizacja medycyny, a gdzie holistyczne podejście do organizmu człowieka, a gdzie etyka czy bioetyka?
To właśnie skłania mnie do głośnego, publicznego mówienia od co najmniej kilku lat o konieczności powołania uniwersytetów medycznych. Przekształcenie Śląskiej Akademii Medycznej w uniwersytet medyczny było podstawą mojej polityki uczelnianej i jej systematycznego ukierunkowania na możliwość powstania właśnie takiego aktu prawnego.
Wiem jednak, że tylko bardzo silne lobby może takie starania uwieńczyć sukcesem. Profesorowie akademii medycznych to elita najwyższej próby w polskim społeczeństwie o niewyobrażalnych wpływach na decyzje zapadające na szczeblach ministrów zdrowia, edukacji narodowej oraz rządu, Sejmu i Senatu.
Na całym świecie istnieją szpitale uniwersyteckie, na bazie których działają niemal wszystkie kliniki uczelni medycznych. Może właśnie teraz jest na to pora, aby i w Polsce przyjęto podobne rozwiązania.
Koncepcja włączenia wydziałów uczelni medycznych do istniejących uniwersytetów obecnie nie wytrzymuje próby krytyki. Kliniki uczelni medycznych funkcjonujące w szpitalach klinicznych na tzw. bazie obcej leczą na najwyższym stopniu referencyjności pacjentów z całego kraju i zużywają około 25-30% wszystkich pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia w województwach, w których znajdują się akademie medyczne. Który senat uniwersytecki w Polsce zaakceptuje wydanie kilku milionów złotych na nową hemodynamikę, MRN, TK czy genetykę molekularną, jeżeli na utrzymanie innych wydziałów w budżecie rocznym, poza uposażeniem, przeznaczono zaledwie kilkadziesiąt tysięcy złotych?
Wieloaspektowość omawianego tu zagadnienia usprawiedliwia - nam nadzieję - mój radykalizm. Proszę o wybaczenie wszystkich tych, którzy inaczej niż ja widzą przedstawiony dziś Państwu problem. W dojrzałej demokracji szanuje się cudze poglądy, można je również zwalczać. Jakże często jednak zwalczamy nie tylko poglądy, ale także osoby, które je głoszą, co jest niedopuszczalne. To także jeszcze musimy zmienić.


W dniu 5 marca 2004 roku odbyła się uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa Akademii Medycznej we Wrocławiu prof. dr. hab. Maciejowi Gembickiemu z Akademii Medycznej w Poznaniu i prof. dr. hab. Zbigniewowi Puchalskiemu z Akademii Medycznej w Białymstoku


Poniżej zamieszczamy wystąpienie prof. dr. hab. Zbigniewa Puchalskiego

Jego Magnificencjo,
Wysoki Senacie,
Panowie Dziekani,
Szanowni Członkowie Rad Wydziałów,
Promowani Doktoranci,
Dostojni Goście,
Droga Młodzieży Akademicka,

Doctor honoris causa - ten najwyższy akademicki tytuł, jaki nadaje mi dzisiaj Akademia Medyczna we Wrocławiu, mocą uchwał Rady Wydziału i Wysokiego Senatu, na wniosek Jego Magnificencji Rektora, odbieram jako najważniejsze moje odznaczenie. Tak to oceniam tym bardziej, że znajdę się w gronie osób, które Wrocławska Akademia Medyczna uhonorowała w poprzednich latach. A wśród nich są uczeni tej miary co profesorowie: Stanisław Kulczyński, Pierre Malet-Guy, Edward Szczeklik, Tadeusz Tempka, Antoni Falkiewicz, Wiktor Bross, Wiktor Dega, Kornel Gibiński, Hugon Kowarzyk, Stefan Ślopek, Stefan Wesołowski, Hanno Milesi, Stanley Nowak, Klaus Peter, Adam Gruca, Witold Rudowski, Antoni Aroński, Bolesław Popielski, Franciszek Kokot, Jan Słowikowski, Waldemar Kozuschek, Stanislaw Konturek, Andrzej Szczeklik, Antoni Gabryelewicz, Tadeusz Popiela, Maciej Latalski, Tadeusz Wilczok i inni. Te osoby to wybitni luminarze nauki, którzy na trwale wpisali się do osiągnięć i historii światowej medycyny. Wynika z tego moja wielka wdzięczność Władzom Akademii Medycznej we Wrocławiu i całej Uczelni za obdarzenie mnie tak wielkim wyróżnieniem. Nie kryję też wzruszenia. Być członkiem społeczności Wrocławskiej Akademii Medycznej to wielki zaszczyt, ale również zobowiązanie. Proszę pozwolić, że w tym miejscu serdecznie podziękuję JM Magnificencji Rektorowi Profesorowi Leszkowi Paradowskiemu - inicjatorowi tak doniosłego mojego święta, Promotorowi mego przewodu Panu Profesorowi Zygmuntowi Grzebieniakowi - Prorektorowi Uczelni, Panu Dziekanowi Wydziału Lekarskiego - Profesorowi Adamowi Szelągowi, Szanownym Recenzentom - Panu Rektorowi Bogdanowi Łazarkiewiczowi i Panu Profesorowi Michałowi Drewsowi. Moja specjalność nakazuje złożyć głęboki ukłon słynnej Wrocławskiej Szkole Chirurgicznej, której osiągnięcia naukowe i kliniczne wykraczają daleko poza środowisko polskich chirurgów i stanowią wzór godny najwyższego uznania i naśladowania.


prof. dr hab. Maciej Gembicki

prof. dr hab. Zbigniew Puchalski

Jego Magnificencjo, Szanowni Państwo,
Poczytując za wielki zaszczyt wpisanie mnie w poczet społeczności wspaniałej Akademii Medycznej we Wrocławiu, z którą od lat łączą mnie liczne przyjaźnie, kontakty i współpraca, odbieram to również jako specjalne wyróżnienie mojej uczelni - Akademii Medycznej w Białymstoku, której tak wiele zawdzięczam. Pragnę również gorąco z całego serca podziękować wszystkim moim wieloletnim Współpracownikom z Kliniki, tym dzisiaj obecnym i pozostałym w Białymstoku, mojej małżonce Marii, córce Bernadettcie i synowi Aleksandrowi. To także ich poczynania, wieloletnie wspieranie i życzliwość zaważyły, że tak doniosłe wydarzenie stało się dzisiaj moim udziałem.
Jego Magnificencjo, Dostojni Państwo,
Wielce zasłużonej dla polskiej i światowej nauki i medycyny Wrocławskiej Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich, w tym Jego Magnificencji, Wysokiemu Senatowi, wszystkim pracownikom i studentom życzę wiele dalszych, znakomitych osiągnięć oraz wszelkiej osobistej pomyślności. Dzisiejszym Doktorantom serdecznie gratuluję i wierzę, że w ich naukowym rozwoju będzie wkrótce miał miejsce ciąg dalszy.
Vivat Academia Medica Wratislaviensis!
Jego Magnificencjo, Szanowni Państwo,
Wśród moich pozachirurgicznych zainteresowań poczesne miejsce zajmuje muzyka. Proszę mi pozwolić na nieco refleksji na temat Medycyna a muzyka.
Czy istnieje fenomen muzyki? Dla wielu ludzi kochających muzykę jest ona przeżyciem artystycznym, źródłem relaksu, okazją do refleksji, ucieczką od stresu lub też ornamentem pozwalającym zapełnić wieczory obecnością w operze, filharmonii, teatrze muzycznym czy na estradowych koncertach. Dla innych - kompozytorów, wykonawców, genialnych odtwórców - muzyka jest całym światem. Radio i telewizja powodują, że wokół nas rozbrzmiewa więcej muzyki niż kiedyś, ale jej znaczenie dla naszego życia jest niemal marginalne, pozostając obecnie jedynie ozdóbką. W ocenie Nikolausa Harnoncourta od średniowiecza do czasów rewolucji francuskiej muzyka była jednym z głównych zasad kultury i życia, podczas gdy obecnie cenimy zupełnie inne wartości niż ludzie minionych stuleci. Muzyka została zepchnięta na margines - dawniej wzruszała, dzisiaj się tylko podoba. A szkoda, gdyż muzyka potrafi dawać nam wiele niezwykłych przeżyć, przenosząc nas w ulotny świat marzeń i ukojenia i, jak już wyżej wspomniano, uwalnia w znacznym stopniu od stresu. A więc nie tylko "łagodzi obyczaje", a jeśli już, to należałoby zalecać ją jako lek. Wielu osobom, również w naszym kraju, przydałaby się taka kuracja. Muzyka ma też inne terapeutyczne właściwości, a oczywistym przykładem jest jej lecznicze działanie - muzykoterapia. O jej korzystnym wpływie na chorych pisze m.in. prof. Jerzy Woy-Wojciechowski, wybitny lekarz, specjalista w dziedzinie ortopedii, chirurgii urazowej i medycyny nuklearnej - profesor Akademii Medycznej w Warszawie, a jednocześnie kompozytor piosenek, muzyki teatralnej i filmowej, pianista, współtwórca Teatrzyku Piosenki Lekarzy "Eskulap". Jego utwory wykonywali m.in. I. Santor, E. Śnieżanka, J. Połomski, P. Szczepanik ("Goniąc kormorany"). Obserwując pacjentów w poczekalni przychodni, w której przez cały dzień rozbrzmiewały ciche melodie, stwierdzał, że ci chorzy byli mniej nerwowi, a tzw. sufitowa muzyka uspokajała, odprężała, odrywając ich myśli od choroby.
Za pioniera muzykoterapii można uznać jednak Franciszka Liszta, który w latach trzydziestych XIX w. odwiedzał ciężko chore, bliskie mu osoby i grał na fortepianie, aby ulżyć ich cierpieniom. Koncertował też w innych zakładach leczniczych.
Kojącego oddziaływania muzyki doświadczam operując chorych przy włączonej na sali operacyjnej cichej muzyce. O ile wiem, czynią to także inni moi koledzy "po skalpelu". Mnie osobiście hałas czy "heavy metal" przyprawiają o ból głowy i zdenerwowanie, a spokojna muzyka koi nerwy i myśli, tak jak szum drzew, plusk fal czy śpiew ptaków.
Prowadzone od wielu lat naukowe badania w Zakładzie Muzykoterapii PWSM we Wrocławiu wyraźnie potwierdzają korzystną rolę muzyki w leczeniu schorzeń układu krążenia, psychogennych nerwicach, geriatrii, chorobie alkoholowej, położnictwie czy rehabilitacji osób niepełnosprawnych.
Zamiłowanie do muzyki wśród lekarzy jest częstym zjawiskiem, zapewne z uwagi na wrażliwość na ludzkie cierpienie, chęć odreagowania od obcowania z chorobami, śmiercią i wieloma innymi problemami, częstymi w naszej codziennej praktyce. Te doznania uwrażliwiają medyków i sprawiają, że sztuka leczenia jest tak blisko sztuk pięknych, a zwłaszcza muzyki. Oprócz profesora J. Woya-Wojciechowskiego, lekarza i kompozytora, należy wspomnieć o drugim doktorze nauk medycznych Jakubie Sienkiewiczu. Popularny Kuba Sienkiewicz to neurolog, specjalizujący się w leczeniu choroby Parkinsona. Jako kompozytor tworzy muzykę do filmowych seriali, komponuje piosenki kabaretowe, występuje z zespołem lub sam. Zainteresowania piosenką zawsze łączył z upodobaniami do ekspresji rockowej.
A teraz, dla przypomnienia, trochę informacji z powszechnej historii muzyki i jej związków z medycyną na przykładach niektórych wybitnych kompozytorów. Wypada zastanowić się nad przyczynami krótkich żywotów: Mozarta (35 lat), Chopina (39 lat), Mendelssohna (38 lat), Bizeta (36 lat), Schuberta (31 lat), Schumana (36 lat), Webera (40 lat), lecz także nieco dłuższych Czajkowskiego (53 lata), Beethovena (57 lat), Brahmsa (64 lat). Jest to zastanawiające w sytuacji, gdy średnia życia kobiet w Polsce wynosi obecnie 78 lat, mężczyzn - 75. Dlaczego więc w tamtych czasach tak wiele osób odchodziło w tak młodym wieku?
Wolfgand Amadeusz Mozart cierpiał na rumień guzowaty, błędnie oceniany jako szkarlatyna, miewał częste anginy, reumatoidalne zapalenie stawów, przewlekłą chorobę nerek. Wtedy, w XVIII w., leczono go głównie upustami krwi. Dzisiaj otrzymałby m.in. aspirynę, antybiotyki i inne przeciwzapalne środki, które opracowano 210 lat po jego śmierci. Fryderyk Chopin chorował na zapalenie oskrzeli, ale jego zasadniczą chorobą była gruźlica. Ta choroba była też przyczyną zgonu Karola Marii Webera, ale dopiero w kilkadziesiąt lat po ich śmierci Robert Koch odkrył przyczynę gruźlicy - prątki, a streptomycynę, skuteczny przeciw nim lek, wynaleziono po II wojnie światowej. Feliks Mendelssohn cierpiał, podobnie jak jego rodzeństwo i inni członkowie rodziny, na nadciśnienie tętnicze. Przyczyną ich śmierci były krwotoki śródmózgowe, spowodowane również pęknięciem tętniaka podstawy mózgu. Ta ciężka choroba jest też obecnie poważnym problemem, ale postępy neurochirurgii są tak dynamiczne, że wielu takich chorych można uratować. Georges Bizet, twórca słynnej opery "Carmen", chorował m.in. na paciorkowcowe zapalenie gardła, skarżył się na duszność, palpitacje serca po wysiłku, co może sugerować uszkodzenie zastawek serca w przebiegu choroby reumatycznej. W chwili śmierci miał duży ropień pozagardłowy i zaostrzenie choroby reumatycznej. Wszystkie te dolegliwości w obecnym stanie medycyny mogłyby ulec, jeśli nie całkowitemu wyleczeniu, to wyraźnemu zminimalizowaniu. Za przyczynę śmierci Franciszka Schuberta uznaje się endemiczny dur brzuszny na skutek zakażenia żywnością w rejonie występowania choroby. Obecnie stosowne postępowanie pozwoliłoby na wyleczenie. Przyczyny śmierci Roberta Schumana były bardziej złożone: schizofrenia, paraliż postępujący (kiła), alkoholizm i chroniczne delirium, otyłość, nadciśnienie i wynikająca z niego encefalopatia, zatrucie rtęcią. Piotr Czajkowski po przebyciu trzech chorób zakaźnych cierpiał na nerwicę, depresję i choroby psychosomatyczne rozładowując różnego rodzaju napięcia alkoholem. Ropień zęba, który uniemożliwił mu komponowanie lub prowadzenie koncertu, wymagałby współcześnie krótkiej wizyty u stomatologa, a współistniejąca choroba wrzodowa tygodniowego leczenia. Wszystkie te dolegliwości nieodpowiednio prowadzone były powodem odebrania sobie życia. Ludwik van Beethoven był ciężko doświadczony, ponieważ cierpiał na różne przypadłości od najmłodszych lat, z których najważniejszą była głuchota narastająca od 25. roku życia. Drugim poważnym schorzeniem było zapalenie jelit (choroba Crohna), a trzecim wirusowe zapalenie wątroby, prowadzące w efekcie do marskości tego narządu, żylaków przełyku i krwotoków. Ten stan pogarszało nieprzestrzeganie diety i upodobanie do ponczu. Obecnie Beethoven znalazłby pomoc w poprawieniu słuchu, a fachowe postępowanie gastroenterologa złagodziłoby zapalny stan jelit. Odpowiednio wcześnie zastosowana profilaktycznie szczepionka mogłaby zapobiec zapaleniu wątroby, a w przypadku jej wystąpienia odpowiednie leczenie nie doprowadziłoby do marskości lub znacznie ją opóźniło. Kompozytor, pisząc w pamiętnikach "moje życie w rękach lekarzy", nie zdawał sobie sprawy, że ci ostatni poruszali się po omacku próbując intuicyjnie pomóc chorym i stosując np.: nasiadówki, bańki, proszek margrabiego, krwioupusty itp.
Najlepszym zdrowiem do 64 roku życia cieszył się Johan Brahms. Pierwszą i ostatnią jego chorobą był pierwotny lub przerzutowy rak wątroby. Przy obecnych diagnostycznych możliwościach i wykryciu w miarę wczesnej postaci guza odpowiednia chirurgiczna interwencja mogłaby przedłużyć mu życie.
Można więc próbować sobie wyobrazić jak wielkie dzieła stworzyliby jeszcze Mozart, Mendelssohn, Chopin, Weber, Bizet, Beethoven, Czajkowski czy Brahms, gdyby żyli dłużej. Wynika stąd, że stulecia XVIII i XIX prezentowały doskonałą, bogatą muzykę i jakże ubogą medycynę. Jako przykład możliwości i skuteczności współczesnej medycyny może posłużyć osoba słynnego tenora Jose Carrerasa, którego trwale wyleczyła transplantacja szpiku. Wypada podnieść, że niemal każdy z uprzednio wymienionych kompozytorów przyjaźnił się z lekarzami, np. Brahms z wybitnym chirurgiem Theodorem Billrothem i dedykował mu wiele swoich utworów. Billroth był nie tylko mistrzem skalpela, ale także pianistą, skrzypkiem, altowiolistą, kompozytorem i krytykiem muzycznym. Dopiero po śmierci wydano jego książkę "Wer ist musikalish?". W 1886 r. Billroth pisał do Brahmsa: "Nigdy jeszcze nie spotkałem wielkiego uczonego, który nie byłby równocześnie artystą z bogatą wyobraźnią i swobodnym umysłem... Nauka i sztuka piją z tego samego źródła". Podobnie przyjacielem Brahmsa był biegły pianista i chirurg, Polak Jan Mikulicz-Radecki. Lekarzem był wspaniały rosyjski kompozytor zmarły w wieku 53 lat z powodu zawału serca Aleksander Borodin. Inny sławny kompozytor XIX w. Hector Berlioz, który w 1822 r. podjął w Paryżu studia medyczne, kontynuował je, jak pisze, bez entuzjazmu, do pewnego wieczora, kiedy to znalazł się w Operze Paryskiej, co stało wyrokiem śmierci na kontynuację medycyny.
Wielu lekarzy uprawia muzykę dla przyjemności w tym m.in. znany amerykański kardiochirurg Cooley, który pierwszy w USA dokonał przeszczepienia serca czy znakomity polski lekarz, świetnie grający na skrzypcach, koncertmistrz prof. Tadeusz Kielanowski współzałożyciel i pierwszy rektor Białostockiej Akademii Medycznej. Również dla przyjemności działali przez 30 lat muzycy we wspomnianym już Teatrzyku Piosenki "Eskulap" dając ponad 4000 koncertów w USA i Kanadzie. Doskonałym lekarzem i równie płodnym kompozytorem był Krzysztof Komeda Trzciński, twórca m.in. muzyki do filmów Romana Polańskiego.
A teraz nieco moich osobistych kontaktów z muzyką. Jaką ją lubię? - a więc poważną - klasyczną, operową, utwory oratoryjne i tę lżejszą, tzn. operetkową, piękne liryczne pieśni prezentowane na koncertach, festiwalach itp. Brak chociażby podstawowego muzycznego wykształcenia skazuje mnie na bycie jedynie odbiorcą muzyki czy, jak się niekiedy określa, melomanem. Chociaż może nie tak do końca. Otóż po przyjęciu na studia w Białostockiej Akademii Medycznej zostałem zakwalifikowany do występów w uczelnianym chórze, w którym śpiewałem do końca studiów. Starając się być najbliżej tego co takie piękne, a więc muzyki, z radością oczekuję cotygodniowych koncertów w Filharmonii Białostockiej. Jeśli z ważnych powodów muszę opuścić któryś z nich, odnotowuję to jako wielką, duchową stratę. Wypada więc przyjąć, że muzyka nie jest czymś ulotnym, a stać się może urokliwym fragmentem życia. A więc nie samą medycyną...
Dziękuję za uwagę.



Promocja Doktorów


5 marca br. odbyła się promocja doktorów nauk medycznych i doktorów nauk farmaceutycznych oraz wręczenie dyplomów absolwentom polsko-francuskich studiów podyplomowych.

Promowani na stopień naukowy doktora nauk medycznych

Wydział Lekarski
dr Ewa Chlebda
dr Stanisław Jan Snopko
dr Monika Lachowska
dr Dorota Paluszyńska
dr Katarzyna Szkutnik
dr Witold Jakubaszko
dr Bartłomiej Szynglarewicz
dr Eugeniusz Gajkowski
dr Robert Śmigiel
dr Ewa Maria Kratz
dr Magdalena Orczyk-Pawiłowicz
dr Jarosław Janc
dr Jakub Śmiechowicz
dr Jacek Jarliński
dr Jolanta Ubysz
dr Mariusz Jamka
dr Agnieszka Hałoń
dr Katarzyna Sośnik
dr Anna Durazińska
dr Renata Sokolik
dr Urszula Ciesielska
dr Małgorzata Dumańska
dr Paweł Surowiak
dr Barbara Sozańska
dr Adam Kuźmiński
dr Andrzej Hac
dr Piotr Kogut
dr Grażyna Kwietniak
dr Agnieszka Stembalska-Kozłowska
dr Robert Olewiński
dr Radosław Blok
dr Monika Rutkowska
dr Kamilla Stach
dr Mariusz Andrych
dr Joanna Antoszewska
dr Olga Wesołowska
dr Janusz Pichurski
dr Ewa Sobańska
dr Anna Ocicka-Kozakiewicz
dr Jarosław Rożnowski
dr Antoni Sukiennicki
dr Wojciech Lesiński
dr Andrzej Szymczyk

Wydział Lekarski Kształcenia Podyplomowego
dr Anna Chodorowska
dr Krzysztof Szmyd
dr Małgorzata Raś
dr Dominik Turkiewicz
dr Rafał Chrzan
dr Dorota Boćko
dr Agata Kosmaczewska
dr Iwona Włodarska-Polińska
dr Robert Skowroński
dr Kamilla Kasibowska-Kuźniar
dr Monika Kantorska-Janiec
dr Tomasz Pawłowski
dr Zenona Jabłońska
dr Katarzyna Dunajska
dr Radosław Kaczmarek
dr Maciej Mazur
dr Mariola Seń
dr Grzegorz Kałuża
dr Tomasz Wesołowski
dr Maciej Dugiełło
dr Krzysztof Tokarczuk
dr Kinga Musiał
dr Marek Demissie
dr Paweł Jóźków
dr Robert Lewandowski
dr Magdalena Kuriata-Kordek
dr Katarzyna Augoff
dr Renata Taboła
dr Abdulhabib Annabhani
dr Dorota Waśko-Czopnik
dr Barbara Hendrich
dr Tomasz Sozański
dr Anna Franczuk
dr Grażyna Wąsik
dr Jolanta Węgłowska
dr Beata Wiśnicka
dr Małgorzata Szymczyk-Nużka

Promowani na stopień naukowy doktora nauk farmaceutycznych
dr Witold Musiał
dr Wiesława Nahaczewska
dr Anna Prescha
dr Ewa Sawicka
dr Edward Krzyżak
dr Jan Jakub Staśko

W imieniu nowo promowanych doktorów wystąpił dr Dominik Turkiewicz
Wasza Magnificencjo, Wysoki Senacie, Szanowne Rady Wydziałów i Dostojni Goście!
W imieniu promowanych dzisiaj doktorów nauk medycznych i farmacji pragnę serdecznie podziękować za trud i czas poświęcony kształtowaniu w nas pasji poznawania rzeczy nowych, odkrywania prawd dotychczas ukrytych i doskonalenia umiejętności badacza. U źródła naszej pracy było marzenie, którego realizację zawdzięczamy zaufaniu naszych promotorów i wierności idei sapere aude.
Miarą jakości uczelni są ludzie, którzy ją tworzą. Nie zawaham się powiedzieć, że rozpoczęliśmy naszą pracę w miejscu zupełnie niezwykłym, przyjaznym i mądrze wymagającym, miejscu, w którym są kontynuowane najlepsze tradycje nauki polskiej. Dzisiaj możemy z dumą powiedzieć: promowała nas Akademia Medyczna we Wrocławiu.
Odwdzięczyć się możemy jednym: pracą nad tym, aby nie roztrwonić zaufania, którym zostaliśmy obdarzeni i aby dawać świadectwo niezwykłości miejsca, w którym stanęliśmy na ramionach olbrzymów, by widzieć dalej niż inni.

Dominik Turkiewicz


WSPOMNIENIE

MOJE SPOTKANIA Z PROFESOREM
KAZIMIERZEM JABŁOŃSKIM


Zmarły w dniu 18 stycznia br. profesor Kazimierz Jabłoński był nie tylko wielkim mistrzem ginekologii i położnictwa, ale również wiarygodnym świadkiem historii medycyny, wszak przeżył prawie całe stulecie. Piszący te słowa utracił kontakt z ostatnim z żyjących profesorów z okresu studiów w latach 1946-1951.
Profesor Kazimierz Jabłoński wykładał w letnim semestrze roku akademickiego 1949-1950 "Diagnostykę różnicową w chorobach kobiecych" w wymiarze dwóch godzin tygodniowo.
Zasługi prof. Jabłońskiego na polu praktyki, nauki i dydaktyki były i są podnoszone, mimo iż profesor o to nie zabiegał.
Chciałem uchronić od zapomnienia kilka godnych uwagi szczegółów - z naszych wieloletnich kontaktów w ramach pracy społeczno-naukowej w aspekcie interdyscyplinarnym, w Polskim Towarzystwie Lekarskim i Polskim Towarzystwie Historii Medycyny i Farmacji. Kontakty nie były zbyt częste, gdyż między moim pierwszym a ponownym zatrudnieniem w Akademii Medycznej, miała miejsce długa, bo prawie trzydziestoletnia, przerwa wypełniona pracą na stanowisku ordynatora Oddziału Chorób Wewnętrznych w Jeleniej Górze.
Bliższy kontakt, który utrzymał się przez kolejne dziesiątki lat, nawiązaliśmy, gdy byłem sekretarzem Oddziału Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w latach 1956-1958, kiedy to funkcję przewodniczącego pełnił mój ówczesny szef prof. Zdzisław Wiktor. Zebrania Towarzystwa odbywały się regularnie co tydzień, w środy i gromadziły zarówno pracowników naukowych, jak i lekarzy praktyków różnych specjalności. Prof. Jabłoński, podobnie jak większość profesorów, był stałym gościem posiedzeń. Warto w tym miejscu przytoczyć Jego wypowiedź na posiedzeniu Oddziału Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w dniu 7 listopada 1956 r. (według Z. Domosławski 315. Posiedzenie Oddz. Wr. PTL - Polski Tygodnik Lekarski 1957, XII, 33 s. 1300). W głosie w dyskusji nad referatem zaproszonego gościa z Warszawy, prof. Ksawerego Rowińskiego, podówczas m.in. Przewodniczącego Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia, który wygłosił wykład pt.: "Historia rozwoju pojęcia etyki lekarskiej" w związku z uchwaloną ustawą o dopuszczalności przerywania ciąży, miał cywilną odwagę powiedzieć "Ustawa została uchwalona przez nielekarzy. Dziś, kiedy dyskutuje się, czy słuszna jest kara śmierci, prowadzi się równocześnie akcję masowego uśmiercania zarodka". Szczęśliwym zbiegiem okoliczności cenzura wydawnicza nie poczyniła zmian. Jest to, po latach, pewne świadectwo postawy i odwagi cywilnej prof. Jabłońskiego, zasługuje na przypomnienie i bliższą znajomość.
Z kontaktów w ramach Polskiego Towarzystwa Historii Medycyny i Farmacji, powstałego w roku 1957, którego w latach 1991-1993 byłem przewodniczącym, odniosłem przekonanie, że prof. Jabłoński w stosunku do lekarzy innych specjalności wymagał raczej znajomości i praktycznego zastosowania prostych reguł logiki arystotelesowskiej, jak często zaznaczał, niż wiadomości z zakresu ginekologii i położnictwa, oczywiście z wyjątkiem podstawowych elementów diagnostyki różnicowej.
Wielokrotnie rozmawialiśmy o Lwowie zarówno po posiedzeniach, jak i w mieszkaniu profesora, gdzie bywałem serdecznie przyjmowany.
Profesor interesował się dawną i współczesną historią Lwowa, ze szczególnym uwzględnieniem historii medycyny i korygował nieścisłości, które u niejednego z nas mogły się pojawiać - wszak był nie tylko wiarygodnym świadkiem historii, ale umiał też krytycznie oceniać niejedno wydarzenie z medycyny zarówno w przedwojennym Lwowie, jak i powojennym Wrocławiu. Co więcej, bardzo krytycznie, ale z należną dyskrecją, odnosił się do publikowanych "ploteczek" i niedyskrecji z historii medycyny, a także do faktów niesprawdzonych. Byliśmy zgodni z tym, o czym dobitnie pisał najwybitniejszy spośród polskich historyków medycyny, związany z Lwowem i Krakowem, prof. Władysław Szumowski.
Według Szumowskiego jednym z błędów, które ludzkość wciąż popełnia, jest zbyt pospieszne uogólnianie. Byliśmy zgodni z prof. Jabłońskim, że jeśli owe uogólnienia, innymi słowy wnioski, które wyraźnie przekraczają posiadane przesłanki, a więc są niezgodne z wspomnianymi zasadami prostej logiki arystotelesowskiej, to mogą prowadzić zarówno do "bezkrytycznej hagiografii", jak i do krzywdzących uogólnień, obojętnie czy dotyczy to żyjących, czy też zmarłych, a ci już nie mogą odpowiadać na poczynione im zarzuty. Stąd może wynikała duża powściągliwość profesora Jabłońskiego, dotycząca spraw personalnych w publikacjach z najnowszej historii medycyny. I taką Jego postawę należy w pełni uszanować.
Profesor Kazimierz Jabłoński, jako jedyny podówczas z żyjących profesorów, z okresu naszych studiów w latach 1946-1951 był honorowym gościem naszego Zjazdu Jubileuszowego z okazji 50-lecia uzyskania absolutorium. Miało to miejsce 25 maja 2001 roku.
Warto też przytoczyć aktualną refleksję profesora Jabłońskiego, w czasie spotkania klubowego "U Medyków" w lokalu Stowarzyszenia Lekarzy Dolnośląskich z udziałem Jego jako referenta. Miało to miejsce 23 stycznia 2002 roku. Profesor za wysoce niepokojący aktualny problem medycyny z swego punktu widzenia uważał zatrważający wzrost agresywnego zachowania kobiet, a szczególnie udział ich w formacjach bojowych, a więc współudział w zabijaniu. Kłóci się to z ich podstawową rolą.
Uczestniczył też, na ile mu zdrowie pozwalało, w spotkaniach Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich. Mając pełen szacunek dla postępu medycyny, był przeciwny niewłaściwemu korzystaniu z rozwoju nauk medycznych i biologicznych. Idea spotkań interdyscyplinarnych rozwijana systematycznie przez prof. Jabłońskiego, w ramach pracy społeczno-naukowej zasługuje nie tylko na przypomnienie - ale również dalsze twórcze jej kontynuowanie.

Zbigniew Domosławski




Pacjenci Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu powrócili z pielgrzymki do Papieża Jana Pawła II


Dnia 22.02.2004 r. na specjalne zaproszenie Ojca Świętego wyjechało do Watykanu 29 (obecnych i byłych) pacjentów, 4 lekarzy, 8 pielęgniarek, 4 pracowników laboratorium, 4 nauczycieli z Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu.
Z drżeniem w sercu dzieci oczekiwały na tę najwspanialszą podróż ich życia. O wyjeździe do Watykanu marzyły wszystkie. Niestety, na pielgrzymkę mogli pojechać tylko pacjenci w najlepszej kondycji i ci, którzy zakończyli leczenie. Trudno nam było ukoić żal dzieci pozostających w klinice. Aby je pocieszyć zakupiono aniołki przeznaczone do wręczenia tym dzieciom po powrocie.
Dzięki pomocy licznych sponsorów nikt z jadących nie płacił za wyjazd.
Z najmłodszymi pacjentami pojechali ich rodzice. Przez cały czas dzieci były też pod troskliwą opieką lekarzy, pielęgniarek i nauczycieli. W pielgrzymce towarzyszyli dzieciom dziennikarze Słowa Polskiego, Gazety Wyborczej, Polskiego Radia, Radia Zet, TVP oraz przedstawiciele sponsorów.
Pielgrzymkę odbyliśmy dwoma autokarami. Ich trasy były uzależnione od możliwości wysiłkowych pacjentów.
Autokar, w którym podróżowały młodsze dzieci, zatrzymał się na nocleg w Wiedniu. Następnego dnia wyruszył w dalszą drogę, by późnym wieczorem dotrzeć do hotelu "Cordis Corda" w Rzymie. Dzieci były zmęczone podróżą, ale ogromnie szczęśliwe.
Pielgrzymi z drugiego autokaru pojechali do Rzymu zwiedzając po drodze Wenecję. W Rzymie zatrzymali się w Domu Pielgrzyma.
Chociaż podróż do Ojca Świętego odbywaliśmy różnymi trasami, to radość w naszych sercach była taka sama.
Nazajutrz, w Środę Popielcową, wszyscy spotkaliśmy się w Bazylice Św. Piotra w Watykanie na uroczystym nabożeństwie o godz. 10.30, które poprowadził sam Papież Jan Paweł II. Zajmowaliśmy honorowe miejsce, przeznaczone dla ambasadorów. Nie jesteśmy w stanie wyrazić słowami ogromu naszego wzruszenia i szczęścia.
Po nabożeństwie do Jana Pawła II podeszła nasza delegacja z kliniki: prof. Alicja Chybicka, najstarszy stażem lekarz dr Ewa Bohdanowicz, Wiceprezes Fundacji "Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową" Grzegorz Dzik wraz z rodziną (ojciec dziecka, które w klinice przegrało walkę z bezwzględną chorobą), jeden ze sponsorów wyjazdu i siedmioletnia Ania Kuchta. Dziewczynka wręczyła Ojcu Św. obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, który dzieci wykleiły z małych, kolorowych kuleczek. Pacjenci podarowali również Papieżowi miniaturkę Katedry Wrocławskiej oraz portret Ojca Świętego otoczonego dziećmi na tle katedry wraz z zaproszeniem do Wrocławia.
Z myślą o dzieciach, które pozostały w klinice poświęciliśmy zakupione wcześniej porcelanowe aniołki.
Ojciec Święty podjechał do naszego sektora, pozdrawiając i błogosławiąc zebranych. Nie mogliśmy powstrzymać łez.
Po nabożeństwie dzieci wraz z przewodnikiem zwiedzały Watykan i Rzym. Następnego dnia wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Od momentu, kiedy z Watykanu dotarła informacja o planowanym na przyszły rok przyjeździe Ojca Świętego do Polski, dzieci z kliniki są przekonane, że Papież przyjął ich serdeczne zaproszenie.


Fundacja Na Rzecz Osób Niewidomych
I Niepełnosprawnych "Pomóż I Ty"
81-006 Gdynia, ul. Morska 244
tel./fax (0-58) 663-81-41

Akademia Medyczna im. Piastów Śląskich
PRZYJACIELU!!!
Spójrz, jaki świat jest kolorowy
niebo niebieskie, róże czerwone,
a słońce złote.
Teraz zamknij oczy - widzisz ciemność ..
Co za ulga, że można je otworzyć
i znów widzieć słońce...

Szanowni Państwo
Zarząd Fundacji na Rzecz Osób Niewidomych i Niepełnosprawnych "Pomóż i Ty" zwraca się z uprzejmą prośbą o pomoc finansową na rzecz podopiecznego 17-letniego Rafała Soborskiego, który wskutek nieszczęśliwego wypadku oparzenia prądem wysokiego napięcia stracił obie kończyny górne.
Rafał, aby mógł funkcjonować jak każde zdrowe dziecko, potrzebuje "inteligentnych" bioprotez, których koszt wynosi ok. 18 tys. EURO. Sytuacja materialna rodziny nie pozwala na ich zakup, bowiem matka samotnie wychowuje dzieci. Do tej pory dzięki ludziom dobrej woli udało się pozyskać 30 tysięcy złotych.
Środki przeznaczone na cele charytatywne zmniejszają podstawę opodatkowania - art. 18 ust. 1 pkt. la i b, Dz.U. nr 54 z 2000 r. oraz art. 26 ust. 1 pkt 9a, Dz.U. nr 80 poz. 350 z 1991 r. zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób prawnych i fizycznych. Dzięki Państwa pomocy Rafał będzie mógł aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym i w pełni cieszyć się pięknem świata, który nas otacza. Jeżeli nie mogą Państwo przekazać znaczącej kwoty, serdecznie prosimy o symboliczną cegiełkę w kwocie 100 zł. Wpłaty prosimy kierować na konto Fundacji: BANK MILLENNIUM S.A. nr 6311602202 0000000029206273 z dopiskiem "Bioprotezy dla Rafała Soborskiego".
Przesyłamy potwierdzenie wpłaty darowizny w postaci dyplomów-podziękowań nadając tytuł Mecenasa Fundacji "Pomóż i Ty".
Efekty naszych działań spotkały się z uznaniem i poparciem m.in. ze strony Ojca Świętego - Jana Pawła II; Pani Prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej; byłego Marszałka Sejmu RP - Macieja Płażyńskiego; Wojewody Województwa Pomorskiego; Prezydentów Trójmiasta.
Fundacja na Rzecz Osób Niewidomych i Niepełnosprawnych "Pomóż i Ty" jest organizacją pozarządową zarejestrowaną 22 marca 1995 r. Przesłaniem Fundacji jest pomoc środowisku osób niewidomych i niepełnosprawnych m.in. przez sponsorowanie specjalistycznych operacji oczu naszych podopiecznych, którymi są głównie dzieci. Współpracujemy i pozostajemy w ciągłym kontakcie z wieloma szpitalami i klinikami z terenu całego kraju, jak również z zagranicy.
Łączymy wyrazy szacunku i z góry dziękujemy za okazaną pomoc i zrozumienie nie tylko w imieniu własnym, ale także w imieniu Rafała i jego rodziny.
Z poważaniem
Zarząd Fundacji "Pomóż i Ty"
Prezes Zarządu
JACEK SOJECKI
NIP 586-14-73-820
Nr konta: Millennium
63 1160 2202 0000 0000 2920 6273
www.fundacjapomozity.sprint.pl
e-mail: info@pomozity.sprint.pl
Rejestr Fundacji: KRS 0000037117,
Sygn. Akt XVI Ns Rej F - 2119/94

Załączone listy referencyjne (nie zamieszczone wskutek uwarunkowań technicznych):

Od Ojca Świętego Jana Pawła II
Od marszałka sejmu RP Macieja Płażyńskiego
Od wojewody pomorskiego Tomasza Sowińskiego
Od Jolanty Kwaśniewskiej


IX Ogólnopolska Konferencja Studenckich Kół Naukowych Akademii Medycznych


Wrocław 2-4 kwietnia 2004


Już po raz dziewiąty Studenckie Towarzystwo Naukowe Akademii Medycznej we Wrocławiu organizuje ogólnopolską konferencję, która odbędzie się w salach wykładowych Collegium Anatomicum Akademii Medycznej przy ulicy Chałubińskiego 6a, w dniach 2-4 kwietnia 2004 r. Konferencja umożliwia studentom i młodym lekarzom zaprezentowanie swojego dorobku naukowego oraz sprawdzenie się w roli młodego naukowca.
W czasie trzydniowych obrad zaplanowano 8 sesji tematycznych: zabiegową, hematologiczno-onkologiczną, pediatryczną, interdyscyplinarną, chorób wewnętrznych, doświadczalną, stomatologiczną i farmaceutyczną; w trakcie których zostanie zaprezentowanych ponad 150 prac, a których wysłucha ponad 500 uczestników oraz zaproszonych gości.
Prezentowane w czasie konferencji prace będą oceniane przez komitet naukowy, któremu przewodniczy prof. dr hab. Krystyna Sawicz-Birkowska, Pełnomocnik Rektora ds. STN i ITS. Autorzy najwyżej ocenionych prac zostaną uhonorowani dyplomami oraz nagrodami książkowymi ufundowanymi przez JM Rektora prof. dr hab. Leszka Paradowskiego, Akademię Medyczną im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, Fundację Akademii Medycznej oraz wydawnictwa medyczne.
W poprzednich edycjach konferencji wśród autorów prac była liczna grupa studentów i młodych lekarzy spoza Akademii Medycznej we Wrocławiu, m.in.: z Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Poznania, Warszawy i Szczecina, a także z zagranicznych uczelni medycznych: Macedonii, Norwegii, Litwy, Kazachstanu, Uzbekistanu, Grecji oraz z Grodna i Belgradu. Również w tegorocznej edycji konferencji swój udział zapowiedzieli studenci spoza Wrocławia.
Tradycyjnie patronat nad konferencją obejmie JM Rektor Akademii Medycznej we Wrocławiu prof. dr hab. Leszek Paradowski oraz Dolnośląska Izba Lekarska.
Regulamin oraz informacje dotyczące konferencji są dostępne na stronach internetowych pod adresem www.stn.am.wroc.pl. Wszelkie pytania, dotyczące nie tylko konferencji, prosimy kierować na adres stn@student.am.wroc.pl. Wszystkich chętnych do wzięcia udziału w konferencji oraz wysłuchania prezentowanych referatów serdecznie zapraszamy.

Marcin Stępień
Przewodniczący Zarządu
Studenckiego Towarzystwa Naukowego
Akademii Medycznej we Wrocławiu

Program IX Ogólnopolskiej Konferencji Studenckich Kół Naukowych Akademii Medycznych

Piątek, 2 kwietnia 2004 r.

Collegium Anatomicum:
11.00-12.15 Rejestracja uczestników Konferencji.
12.30-12.50 Uroczysta rozpoczęcie Konferencji z udziałem Władz Uczelni, Dolnośląskiej Izby Lekarskiej.
12.50-14.00 Wykład inauguracyjny
14.00-14.15 Przerwa na kawę
14.15-18.30 Sesje plenarne
14.15-18.30 sala A: Sesja zabiegowa
14.15-18.30 sala B: Sesja doświadczalna
14.15-18.30 sala C: Sesja pediatryczna
18.30 Zakończenie pierwszego dnia konferencji

Sobota, 3 kwietnia 2004 r.

Collegium Anatomicum:
8.30-13.30 Sesje plenarne, cz. 1
8.30-13.30 sala A: Sesja hematologiczno-onkologiczna
8.30-13.30 sala B: Sesja chorób wewnętrznych
8.30-13.30 sala C: Sesja interdyscyplinarna
13.30-13.45 Przerwa na kawę
13.45-16.00 Sesje plenarne, cz. 2
13.45-16.00 sala B: Sesja farmaceutyczna
13.45-16.00 sala C: Sesja stomatologiczna
17.00-18.00 Ogłoszenie wyników. Zamknięcie Konferencji.

Niedziela, 4 kwietnia 2004 r

Zwiedzanie miasta przez uczestników Konferencji spoza Wrocławia.



Lista zarejestrowanych STUDENCKICH KÓŁ NAUKOWYCH na roku akademickim 2003/2004,
działających w ramach Studenckiego Towarzystwa Naukowego AM we Wrocławiu


(stan na 01 marca 2004 roku)






























































Nr rejestrowyNazwa Studenckiego Koła NaukowegoOpiekun SKNPrzewodniczący SKN
1SKN przy Katedrze i Klinice Nefrologii i Transplantologii ul. Romualda Traugutta 57/59dr n. med. Maria Magott-ProcelewskaMichał Lipiński lipa@topus.pl
2SKN przy Katedrze i Klinice Hematologii i Chorób Rozrostowych ul. Ludwika Pasteura 4dr hab. n. med. Małgorzata Kuliczkiewicz-JanusMarek RusinMarek_rusin@yahoo.com
3SKN przy Katedrze i Klinice Psychiatrii ul. Ludwika Pasteura 10dr n. med. Iwona Chlebowska, dr n. med. Elżbieta TrypkaMagdalena Kitzol Vampirella3@wp.pl
4SKN przy Katedrze i Klinice Neurologii ul. Romualda Traugutta 118dr Anna Pokryszko-DraganBartłomiej Mielcarek
5SKN przy Katedrze i Zakładzie Protetyki Stomatologicznej ul. Antoniego Cieszyńskiego 17dr n. med. Barbara Bruziewicz-MikłaszewskaGregor Karolonek
6SKN przy Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej ul. Odona Bujwida 44prof. dr hab. Alicja Chybicka, dr n. med. Krzysztof Kałwak, lek. med. Dominik TurkiewiczKarol Kremens kremens@interia.pl
7SKN przy Katedrze i Klinice Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki ul. Romualda Traugutta 57/59dr Krzysztof BogdanWiktor Urbański, WiktorU@o2.pl
8SKN przy Katedrze i Klinice Kardiologii ul. Ludwika Pasteura 4prof. dr hab. Walentyna MazurekWojciech Homolahwojtas@interia.pl
9SKN przy Katedrze i Zakładzie Bromatologii pl. biskupa Nankiera 1dr hab. n. farm. Halina GrajetaDominika Szawełlorcin@-polbox.com
11SKN przy Zakładzie Chirurgii Eksperymentalnej i Badania Biomateriałów Katedry Chirurgii Urazowej ul. Poniatowskiego 2dr Leszek SolskiMichał Kilian mike_kilian@poczta.onet.pl
12SKN przy Katedrze i Zakładzie Higieny ul. Jana Mikulicza-Radeckiego 7lek. Szymon BrużewiczPaweł Witulski
13SKN przy I Katedrze i Klinice Chirurgii ul. Józefa Poniatowskiego 2dr n. med. Zdzisław ForkasiewiczMarcin Czyż m.czyz@poczta.fm 0504150014
14SKN przy I Katedrze i Klinice Ginekologii i Położnictwa ul. Tytusa Chałubińskiego 3 http://strony. wp. pl/wp/kolo_ginek/dr n. med. Bogusław PałczyńskiMarcin Binkowski
15SKN przy Katedrze i Klinice Chirurgii Przewodu Pokarmowego ul. Romualda Traugutta 57dr n. med. Krystyna Markocka-MączkaPaweł Jankowski
16SKN przy Klinice Chorób Wewnętrznych i Zawodowych i Nadciśnienia Tętniczego ul. Ludwika Pasteura4prof. dr hab. Anna SkoczyńskaJarosław Majda majda@op.pl
19SKN przy Katedrze i Klinice Nefrologii Pediatrycznej ul. Marii Skłodowskiej-Curie 50/52dr n. med. Anna WawroPaweł Florkiewicz komand@poczta.onet.pl 0608437464
201. SKN Ultrasonograficzne przy Katedrze i Zakładzie Radiologii ul. Marii Skłodowskiej-Curie 68

2. SKN Ultrasonograficzne przy Katedrze i Zakładzie Radiologii ul. Marii Skłodowskiej-Curie 68

3. SKN Radiologii Pediatrycznej przy Katedrze i Zakładzie Radiologii ul. Marii Skłodowskiej-Curie 68

4. SKN Neuroradiologii przy Zakładzie Neuroradiologii Katedry Radiologii ul. Marii Skłodowskiej-Curie 68

5. SKN Radiologii i Ultrasonografii Pediatrycznej przy Klinice Chirurgii i Urologii Pediatrycznej ul. Marii Skłodowskiej-Curie 50/52

6. SKN Radiologii przy Katedrze i Zakładzie Radiologii ul. Marii Skłodowskiej-Curie 68
1. dr n. med. Ewa Nienartowicz

2. dr n. med. Ewa Nienartowicz

3. dr n. med. Janusz Wawro

4. dr hab. n. med. Marek Sąsiadek

5. dr med. Urszula Zaleska-Dorobisz

6. dr Janina Słonina
1. Paweł Leśkow

2. Szymon Wieczorek wariat_simon@yahoo.com

3. Dariusz Szarek dariuszszarek@wp.pl

4. Anna Czarnecka

5. Marek Rusin

6. Jacek Kurcz
21SKN Młodych Menadżerów przy Zakładzie Organizacji Pracy Pielęgniarskiej ul. Worcella 25/27mgr Ewa KuriataBernadetta Kieler
22SKN przy Katedrze i Klinice Endokrynologii Wieku Rozwojowego ul. Józefa Marii Hoene-Wrońskiego 13cdr n. med. Ewa BargAgnieszka Konieczna Agnieszka_konieczna@tlen.pl
23SKN przy Oddziale Nefrologicznym Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego ul. Henryka Kamieńskiego 73aprof. dr n. med. Zbigniew HrubyZbigniew Gąszczyk-Ożarowski gaszczyku@interia.pl
24SKN przy Katedrze Farmacji Stosowanej i Zakładzie Technologii Postaci Leku ul. Szewska 38dr n. farm. Witold MusiałŁukasz Bęczkowski bencheck@interia.pl
28SKN przy II Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej i Chirurgii Onkologicznej ul. Marii Skłodowskiej-Curie 66dr n. med. Adam SkalskiBernard Zając bernard@medinet.pl
29SKN przy Katedrze i Zakładzie Anatomii Prawidłowej ul. Tytusa Chałubińskiego 6aprof. dr hab. Alicja KędziaMarcin Czyż m.czyz@poczta.fm
30SKN przy Katedrze i Zakładzie Fizjologii ul. Tytusa Chałubińskiego 10dr n. med. Ewa Salomon, dr n. med. Anna JanochaPiotr Schulz Alfred79@tenbit.pl
31SKN przy Katedrze i Klinice Gastroenterologii ul. Józefa Poniatowskiego 2dr n. med. Elżbieta PoniewierkaSzymon Wieczorek Wariat_simon@yahoo.com
36SKN przy Katedrze i Klinice Otolaryngologii ul. Tytusa Chałubińskiego 2dr n. med. Jolanta KuźniarMarta Zastawnydrtusia@yahoo.com
37SKN przy Katedrze i Zakładzie Medycyny Rodzinnej ul. Władysława Syrokomli 1 http://www.zmr.am.wroc.pl/stn.htmlprof. dr hab. n. med. Andrzej Steciwko, lek. med. Agnieszka MigasAgnieszka Muszyńska
38SKN przy Katedrze i Zakładzie Mikrobiologii ul. Tytusa Chałubińskiego 4dr n. med. Beata Sobieszczańska, dr Roman FraniczekAgnieszka Baran
39SKN przy Katedrze i Klinice Chirurgii Pediatrycznej i Urologii ul. Marii Skłodowskiej-Curie 50/52dr hab. n. med. Maciej BagłajMagdalena Naleśniak teletubisie@poczta.onet.pl
40SKN przy Katedrze i Zakładzie Stomatologii Zachowawczej i Dziecięcej ul. Kuźnicza 43/45dr n. med. Beata Pregiel, dr n. med. Alina Wrzyszcz-Kowalczyk, lek. stom. Monika Mysiak-DębskaMagdalena Maciejowska ayeosroch@poczta.fm
41SKN przy Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych i Alergologii ul. Romualda Traugutta 57/59dr Andrzej Obojski, dr Wojciech BargAgnieszka Fluderwwiselka@tlen.pl
42SKN przy Katedrze i Klinice Chorób Zakaźnych ul. Koszarowa 5 http://www.zakazy.prv.pldr n. med. Małgorzata Inglot, lek. med. Jacek GąsiorowskiJoanna Szymkowiak
46SKN Onkologii Klinicznej przy Katedrze Onkologii i Kliniki Ginekologii Onkologicznej pl. Ludwika Hirszfelda 12lek. med. Radosław TarkowskiAgnieszka Sokół, Marcin Stępień m.step@poczta.fm
47SKN przy Katedrze i Klinice Chirurgii Naczyniowej ul. Józefa Poniatowskiego 2dr n. med. Artur PupkaJan Biegus
48SKN Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej przy Oddziale Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej ul. Henryka Michała Kamieńskiego 73 aprof. hab. n. med. Wojciech Witkiewicz, dr n. med. Jan Janusz GnusIwona Ździebło Iwona_zdzieblo@op.pl
49SKN przy Katedrze i Klinice Endokrynologii i Diabetologii ul. Ludwika Pasteura 4dr n. med. Anna Bohdanowicz-PawlakIzabela Wańczyk
50SKN Immunologii przy Katedrze i Zakładzie Immunologii Klinicznej ul. Jana Mikulicza-Radeckiego 7dr hab. Julia BarNatalia Baran natbar@pnet.pl
52SKN przy Katedrze Chirurgii Stomatologicznej ul. Kuźnicza 43/45dr Iwona Bednarz, dr Ewa Gwiazda-ChojakAnna Szczepanowska
53(Patrz pod pozycją 88) SKN przy Katedrze i Zakładzie Ortodoncji ul. Antoniego Cieszyńskiego 17 ul. Krakowska 26prof. dr hab. Teresa Mathews-Brzozowska, dr n. med. Beata Kawala, dr n. med. Janina SzelągIlona Kaput, ila1030@poczta.onet.pl
55SKN Kardiologiczne przy Oddziale Kardiologii Dolnośląskiego Szpitala im. T. Marciniaka ul. Romualda Traugutta 116prof. dr hab. n. med. Krystyna Łoboz-GrudzieńMarcin Widawski
56SKN przy Katedrze Propedeutyki Pediatrii i Klinice Immunologii Wieku Rozwojowego al. Jana Kasprowicza 64/66dr n. med. Aleksandra Lewandowicz-Uszyńska, lek. med. Edyta Jargulińska-ForysiakKarolina Dembska karodem@o2.pl
57SKN Angiologiczne przy Katedrze i Klinice Angiologii ul. Józefa Poniatowskiego 2dr n. med. Paweł AlexewiczMichał Gorawski michalgorawski@wp.pl
59SKN przy Katedrze i Zakładzie Chemii Leków ul. Tamka 1dr n. farm. Ryszarda ŻabskaRobert Baksalary Robotor007@poczta.onet.pl
60SKN przy Katedrze i Zakładzie Toksykologii ul. Romualda Traugutta 57/59dr Jadwiga Lembas-BogaczykMagdalena Bafia magdabafia@wp.pl
66SKN przy Zakładzie i Katedrze Technologii Leków pl. biskupa Nankiera 1dr n. farm. Krystyna PorębaPaulina Michalak Aktan1@wp.pl
68SKN Urologiczne przy Klinice Urologii i Onkologii Urologicznej pl. 1 Maja 8dr Janusz DembowskiArnold Karbowski
69SKN Hematologii Onkologicznej przy Katedrze i Klinice Hematologii i Chorób Rozrostowych ul. Ludwika Pasteura 4dr n. med. Tomasz Wróbel, dr n. med. Grzegorz MazurJustyna Nosol
71Interdyscyplinarne Międzyuczelniane Koło Opieki Paliatywnej przy Klinice Hematologii i Onkologii Dziecięcej ul. Odona Bujwida 44prof. dr hab. n. med. Alicja ChybickaKarol Kremens
72SKN Alergologii i Immunologii Klinicznej przy Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych i Alergologii ul. Romualda Traugutta 57/59dr n. med. Andrzej FalAnna Nowak aanowak@tlen.pl
76SKN przy Katedrze i Klinice Neurochirurgii ul. Romualda Traugutta 116 http://www. skn.nch.am.wroc.pldr n. med. Bogdan CzapigaMichał Kilian Mike_kilian@poczta.onet.pl
77SKN przy II Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia ul. Marii Skłodowskiej-Curie 50/52dr hab. n. med. Barbara IwańczakAgnieszka Matkowska a.matkowska@interia.pl
81SKN przy Klinice Rozrodczości i Położnictwa ul. Dyrekcyjna 5/7dr n. med. Jarosław PająkGrzegorz Nyc
84SKN przy Katedrze i Zakładzie Biologii i Botaniki Farmaceutycznejmgr Dorota WoźniakAlicja Antoniszyn
85SKN Alergologii Dziecięcej przy I Katedrze i Klinice Pediatrii, Alergologii i Kardiologii ul. Józefa Marii Hoene-Wrońskiego 13cdr n. med. Anna Łątkowska, lek. med. Hanna DanielewiczŁukasz Janczura L-jan@wp.pl
86SKN II Neurochirurgii przy Katedrze i Klinice Neurochirurgii ul. Romualda Traugutta 118dr Władysław BernyDariusz Szarek dariuszszarek@wp.pl
87SKN Kardiochirurgii przy Oddziale Kardiochirurgii Dolnośląskiego Centrum Chorób Serca ul. Henryka Kamieńskiego 73 Aprof. dr hab. Krzysztof Wronecki, dr n. med. Witold Gwóźdź
88(Patrz pod pozycją 53) SKN przy Katedrze i Zakładzie Ortodoncji ul. Antoniego Cieszyńskiego 17 ul. Krakowska 26prof. dr hab. Teresa Mathews-Brzozowska, dr n. med. Beata Kawala, dr n. med. Janina Szeląg
89SKN przy Zakładzie Technik Molekularnych, Katedra Medycyny Sądowej ul. Jana Mikulicza-Radeckiego 4dr hab. Tadeusz DoboszMarek Tradecki dauphin@op.pl



Losy maski pośmiertnej prof. Jana Mikulicza-Radeckiego,
kierownika Kliniki Chirurgicznej we Wrocławiu w latach 1890-1905



Oryginalną maskę pośmiertną prof. Jana Mikulicza-Radeckiego w 1908 r. żona profesora przekazała jednemu z jego uczniów, Hyari Miyake, późniejszemu profesorowi chirurgii Uniwersytetu Kyushu w Fukuoka.
W ten sposób maska zawędrowała do Japonii i być może dzięki temu przetrwała czasy II wojny światowej. U chirurgów japońskich pozostawała przez 68 lat.
W 1976 r. syn prof. Hyari Miyake, Hiroshi Miyake, również profesor chirurgii, przekazał ją do Niemiec. Maskę otrzymał profesor Feliks Anschütz, jeden z potomków J. Mikulicza. Prof. Hiroshi Miyake pozostawiał sobie kopię.
W 2002 r. złożył mi wizytę we Wrocławiu prof. chirurgii Yoshiki Hiki z żoną, której dziadek, prof. Hyari NIiyake był uczniem J. Mikulicza i wręczył mi przywiezioną z Tokio kopię oryginalnej maski pośmiertnej
J. Mikulicza-Radeckiego. Historia ta potwierdza kult wielkiego chirurga z przełomu XIX i XX wieku i sławę, jaką cieszy się on do dzisiaj również w dalekiej Japonii.
W czasie zwiedzania Kliniki ze wzruszeniem obserwowałem nieukrywany pietyzm i szacunek, z jakim prof. Hiki i jego żona odnosili się do pamięci o Mikuliczu, okazując przy tym głęboką wdzięczność za umożliwienie im obejrzenia miejsc i dotknięcia przedmiotów służących ongiś Mikuliczowi i ich dziadkowi.
prof. Bogdan Łazarkiewicz



Nagroda im. Ks. Leoplda Otto dla prof. dr hab. Jana Pellara


11 stycznia 2004 r. w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenie nagród im. Ks. Leoplda Otto. Honorową statuetkę otrzymał prof. dr hab. Jan Pellar - za zaangażowanie w życie Kościoła w parafii, diecezji i na arenie ogólnej.
Nagroda im. Ks. Leopolda Otto jest przyznawana przez "Zwiastun Ewangelicki" jako hołd złożony założycielowi czasopisma. Ks. Leopold Otto (1819-1882) duchowny, działacz narodowy i społeczny był pierwszym redaktorem i wydawcą "Zwiastuna Ewangelickiego".
Prof. Jan Pellar ur. w 1934 roku w Wiśle. studiował medycynę w Poznaniu i Wrocławiu. Specjalista pediatra i kardiolog, organizator służby zdrowia na Dolnym Śląsku. Od 1961 roku pracuje nieprzerwanie w Akademii Medycznej we Wrocławu, przechodząc zawodową drogę od asystenta do profesora zwyczajnego - w 1988 r. Przez sześć lat pełnił też funkcję dziekana.
Od 1982 roku pełni funkcję kierownika I Katedry Pediatrii i Kliniki Pediatrii, Alergologii i Kardiologii. Od początku lat 80. jest też członkiem krajowych specjalistycznych organów nadzorczych w dziedzinach: pediatrii, medycyny szkolnej i kardiologii dziecięcej. Jest autorem i współautorem 200 publikacji naukowych z dziedziny pediatrii i kardiologii dziecięcej. Promotor 15 doktorów i 110 magistrów.
Jest członkiem honorowym Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego od 1997 r. i członkiem korespondentem Niemieckiego Towarzystwa Pediatrii Społecznej i Niemieckiego Towarzystwa Pediatrycznego (1992) W latach 1999-2001 pracował w zarządzie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Obecnie trzecią kadencję z rzędu jest delegatem diecezji wrocławskiej na Synod Kościoła. Od 1992 r. jest członkiem synodu diecezji wrocławskiej."
(za: Zwiastun Ewangelicki nr 2, 25.01.2004, s.17)


Kalendarium


23 lutego obradował senat AM. Rektor wręczył nominacje Ministra Zdrowia na stanowiska profesorów zwyczajnych profesorom: L. Borodulin-Nadziei, M. Sąsiadek, M. Ziętkowi oraz powołał na na stanowisko profesora nadzwyczajnego - dr. hab. T. Konopkę.
Senat ponadto omawiał: nauczanie przedmiotów fakultatywnych na wszystkich kierunkach studiów, przyjął informację o aktualnej sytuacji finansowej szpitali klinicznych, o współpracy zagranicznej naszej uczelni, kształceniu studentów w ramach programów Erasmus i Sokrates, aktywność uczelni w pozyskiwaniu funduszów unijnych, stan zatrudnienia w AM na koniec 2003 roku, obciążenia uczelni z tytułu wypłat za pracę w warunkach szkodliwych. Senat podjął uchwałę w sprawie nieruchomości AM użytkowanej przez Uniwersytet Wrocławski oraz nadał medale i odznaki uczelni.
24 lutego odbyło się kolejne posiedzenie Kolegium Rektorów uczelni wrocławskich i opolskich. Dyskusja koncentrowała się na zjeździe doktorów honoris causa, który ma się odbyć w maju b.r. oraz na obchodach 60-lecia polskiego ośrodka akademickiego we Wrocławiu w 2005 roku.
25 lutego w sali senatu grupa pracowników AM zajmująca się programami unijnymi spotkała się z P. Dr ekspertem z Akademii Ekonomicznej. Dyskusja koncentrowała się wokół potrzeb inwestycyjnych AM po 1 maja 2004 roku.
26 lutego kolegium rektorskie naszej uczelni złożyło gratulacje J. Em. Ks. Bp. Ignacemu Decowi, JM Rektorowi Papieskiego Fakultetu Teologicznego w związku z nadaniem sakry biskupiej oraz powołaniem na Ordynariusza Diecezji Świdnickiej. Ingres odbędzie się 25 marca.
Tego samego dnia rektorzy warszawskiej AM i naszej uczelni spotkali się z Panem prof. dr. hab. Jerzym Hausnerem - Wicepremierem RP. Tematem rozmowy była sytuacja szpitali klinicznych.
27 lutego Sejmik Województwa Dolnośląskiego podjął uchwałę o przekazaniu Akademii Medycznej obiektu przy ulicy Bartla na potrzeby dydaktyczne Wydziału Zdrowia Publicznego oraz działki przy ulicy Krakowskiej z przeznaczeniem na budowę sali wykładowej Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego.
1 marca rektor powołał pod przewodnictwem Prorektora ds. Nauki zespół do analizy uprawnień do nadawania stopnia doktora absolwentom kierunków studiów nieobecnych w naszej uczelni. Np. na WLKP w ubiegłym roku nadano stopień doktora nauk medycznych absolwentowi biotechnologii. W skład zespołu weszli dziekani wszystkich wydziałów. Wcześniej rektor powołał zespoły do oceny formalnej korzystania z uprawnień do nadawania stopni naukowych na wszystkich wydziałach w okresie od 1 stycznia 1999 do 31 grudnia 2003 roku.
2 marca zmarł Pan prof. dr hab. Franciszek Mraz, emerytowany profesor naszej uczelni. Pogrzeb profesora odbył się 6 marca. W imieniu senatu i uczelni zmarłego Profesora pożegnał Dziekan Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego - prof. dr hab. Marek Ziętek.
Stypendia Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej otrzymały w tym roku Panie; dr Justyna Brasuń z Zakładu Podstawowych Nauk Medycznych i dr Katarzyna Kościelska-Kasprzak z Katedry i Kliniki Nefrologii AM. Serdecznie gratulujemy wyróżnienia!
3 marca rektorzy lubelskiej, łódzkiej i wrocławskiej Akademii Medycznej spotkali się z Panią prof. dr hab. Barbarą Błońską-Fajfrowską -Przewodniczącą Sejmowej Komisji Zdrowia. Tematem spotkania był projekt ustawy o przekształceniach szpitali klinicznych w spółki prawa handlowego. Wobec spowolnienia prac nad projektem ustawy uznano za niecelowe planowane wcześniej na przełomie marca i kwietnia, wyjazdowe posiedzenie Komisji we Wrocławiu.
5 marca w Auli Leopodyńskiej wręczono doktoraty honoris causa prof. dr hab. Maciejowi Gembickiemu i prof. dr hab. Zbigniewowi Puchalskiemu. Następnie odbyła się uroczysta promocja doktorska. Dyplomy doktorów otrzymało 86 osób. Wręczono też dyplomy magisterskie ukończenia studiów podyplomowych na kierunku zarządzanie jednostkami służby zdrowia. Są to pierwsi absolwenci wspólnych studiów prowadzonych przez naszą uczelnię z XIII Uniwersytetem Paryskim. 9 pracowników uczelni zostało wyróżnionych Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Arcybiskup Jeremiasz, Ordynariusz Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej Kościoła Prawosławnego został wyróżniony przez Senat AM Medalem Academia Medica Wratislaviensis, a Pan Józef Dudziak, Dyrektor Generalny Biura Zarządu KGHM w Lubinie - Złotą Odznaką Uczelni. W uroczystości wzięli udział m.in. Pani Senator Maria Berny, Wicewojewodowie Ryszard Lacher i Stanisław Janik, Wicemarszałek Województwa Dolnośląskiego Marek Moszczyński, Przewodniczący Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia - prof. dr hab. Jerzy Szczerbań, Attachě ds. Nauki i Technologii Republiki Francuskiej w Polsce Pan Jean Fawero, Attachě ds. Kooperacji Republiki Francuskiej w Polsce, Pan Dominik Ecarno, Prezydent XIII Uniwersytetu Paryskiego - prof. Alain Neuman, Wiceprezydent tegoż Uniwersytetu Pani Cecil Blatrix oraz profesorowie: Alain Gonzalez, Ali Smida i Jan Stępniewski, którzy są wykładowcami na studiach polsko-francuskich. Ponadto w uroczystości wzięli udział m.in. Prezes Oddziału Wrocławskiego PAN - prof. dr hab. Edmund Małachowicz, Prezes DIL - dr Andrzej Wojna, Wiceprzewodnicząca Dolnośląskiej Izby Pielęgniarek i Położnych - mgr Jolanta Kolasińska, rektorzy uczelni medycznych, rektorzy i prorektorzy uczelni wrocławskich, byli rektorzy i doktorzy honoris causa naszej uczelni
6 marca Prezydent XIII Uniwersytetu Paryskiego prof. Alain Nauman i towarzyszące mu osoby wizytowali budowę NAM. Po budowie oprowadzał gości prorektor ds. dydaktyki. Następnie delegacja francuska spotkała się podczas obiadu z tegorocznymi absolwentami magisterskich studiów polsko-francuskich. Wieczorem w czasie kolacji goście z Francji rozmawiali z rektorem naszej uczelni na temat rozszerzenia współpracy. W Paryżu działa 17 uniwersytetów. 4 pierwsze tworzą "SORBONĘ". Na XIII Uniwersytecie studiuje ponad 20 000 studentów. Uniwersytet posiada m.in. Wydział Lekarski. Ustalono m.in., że od 1 października br. trzech studentów medycyny może realizować studia w ramach programu ERASMUS na XIII Uniwersytecie Paryskim.
7 marca w kościołach Archidiecezji Wrocławskiej odbyła się zbiórka pieniędzy na ośrodek Alzheimerowski w Ścinawie. Apel do wiernych wystosował JE. ks. Henryk kardynał Gulbinowicz.
10 marca prorektor ds. nauki prof. dr hab. Marian Klinger uczestniczył w obchodach 10-lecia Uniwersytetu Opolskiego.
11-12 marca na zaproszenie prorektora ds. dydaktyki, prof. dr hab. Zygmunta Grzebieniaka gościliśmy w naszej uczelni delegację z Gőrlitz. Na czele delegacji stał wiceminister zdrowia Saksonii, a w jej skład wchodził m.in. burmistrz miasta. Wizyta miała na celu zbadanie możliwości rozszerzenia współpracy AM z niemieckim szpitalem w Gőrlitz, w którym studenci Wydziału Lekarskiego odbywają praktyki wakacyjne. W części spotkania uczestniczył Pan Prezydent Wrocławia dr Rafał Dutkiewicz oraz Konsul Generalny Niemiec we Wrocławiu - Pan dr Peter Ohr.
15 marca rektor powierzył funkcję Przewodniczącego Rady Społecznej SPSK nr Panu mgr Jackowi Kauczowi.
17 marca rektor spotkał się z Wicemarszałkiem Województwa Dolnośląskiego Panem Markiem Moszczyńskim, z którym omawiano w obecności pracowników Klinik Ortopedii i Urologii możliwość przeniesienia tych klinik do szpitala kolejowego.
18 marca w wyniku kontroli NIK rektor powołał mgr. Andrzeja Zdeba na stanowisko Dyrektora SPSK nr 1 oraz wniósł o odwołanie zastępcy dyrektora ds. administracyjno-technicznych.
19 marca w auli sportowej przy ul. Wojciecha z Brudzewa odbyło się coroczne otwarte spotkanie władz uczelni ze społecznością akademicką. Frekwencja była wyższa niż w roku ubiegłym, lecz zabrakło dyskusji.


Ważne!
Do Komitetu Badań Naukowych kandyduje Pan prof. dr hab. Maciej Zabel - Kierownik Katedry Histologii i Embriologii naszej uczelni. Liczymy na poparcie naszego kandydata w II turze wyborów.